Właśnie wróciłam z przedostatniej próby przed wejściem do studia. Zaczyna mnie chyba przerażać wizja wejścia po pokoju z mikrofonem i przeszkloną ścianą. Ale będzie dobrze, wiem o tym ;) Bo przecież najważniejsze jest myślenie pozytywne prawda mordeczki? A więc uśmiecham się i nadal chodzę z głową w chmurach. To się chyba nigdy nie skończy. Ale marzenia są takie świetne, tak kolorowe. Nie bójcie się marzyc.

Znowu kurde pada. Wczoraj było tak gorąco, tak pięknie. Przez cały dzień świeciło słońce, a dzisiaj? Deszcz od samego rana i zero, powtarzam ZERO słońca. Jedyną dobrą rzeczą jest to, że jest może...hmm...25 stopni. Także cieplutko. Wrzucę Wam zdjęcie z wczorajszego dnia  
Jak widzicie wczoraj byłam wystylizowana na pin-up. Kocham to miłością nieskończoną!

Kupiłam sobie wczoraj lakier. Miał być miętowy i tak też wyglądał ale niestety po wyschnięciu jest bardziej zielony. Nie jest źle, ale to nie to o co mi chodziło ; /

Kay, dzióbki, zmykam na twittera. Trzymajcie się ciepło : )